Autor Wiadomość
aaa4
PostWysłany: Czw 16:01, 13 Kwi 2017    Temat postu: hehehe

Tamten stal, idealny okaz Zaprzyjaznionego i ta postawa wywolala w duszy Bleysa echo lat spedzonych u Henry'ego. Umysl przypomnial o solidnosci Henry'ego, o spokoju zgarbionego Grega.

Stojacy przed nim starzec - Obadiah Testator, jak dowiedzial sie w bibliotece - wygladal jak przyslowiowy Fanatyk. Byl chudy jak kij - sama pomarszczona czarna skora i kosci, jakby cale lata temu zredukowane przez smierc do obrebu czaszki. Ale ta czaszka zdawala sie promieniowac od wewnatrz i Bleys pojal, ze w ognistych, jastrzebich oczach blyszczala swego rodzaju uciecha.

Bleys spojrzal jeszcze raz na starca. Na jego twarzy malowal sie wyraz takiej wiary, jakiej Ahrens ani nie byl w stanie podkopac, ani jej zrozumiec. A w wyrazajacych zdecydowanie starczych oczach, ktore oddawaly mu spojrzenie, kryla sie swiadomosc tej dzielacej ich roznicy.

-Biada ci - powiedzial Zaprzyjazniony ze smiertelnym spokojem. - Biada tobie, Inny i wszystkim twojego rodzaju. Jeszcze raz i jeszcze powiadam, biada ci!

Przez chwile Bleys patrzyl mu nadal w oczy. Potem wzdrygnal sie w duchu. Przeniosl wzrok z Zaprzyjaznionego na jednego z mierzacych w tamtego rewolwerowcow.

-Chlopiec? - zapytal.

-Szukalismy... - odpowiedz byla niemal szeptem. - Nigdzie go nie ma... nigdzie wokol domu.

Czujac potrzebe szybkiego dzialania, Bleys odwrocil sie gwaltownie do Dorsaja i Exotika.

-Gdyby byl poza terenem posiadlosci, jeden z was wiedzialby o tym?

-Nie. On... - Exotik zawahal sie - mogl wyruszyc na wycieczke albo wspinaczke w gory...

Bleys skoncentrowal sie na jego oczach osadzonych w gladkiej twarzy. Skupil w swoim wzroku cala energie, starajac sie przykuc uwage Exotika i wprawic go w stan lekkiej hipnozy, dzieki ktorej moglby, byc moze, wydobyc z niego odpowiedz.

-To naprawde glupie z twojej strony - powiedzial tamten cicho, oddajac spojrzenie calkiem zwyczajnie, dobrotliwie. - Dowolna forma dominacji hipnotycznej wymaga przynajmniej nieswiadomej wspolpracy obiektu. A ja jestem Exotikiem z Mary.

Prawda zawarta w tych slowach sprawila, ze Bleysowi opadly rece; a kiedy stwierdzil, ze ponownie traci kontrole nad sytuacja, w duszy rozdzwonily mu sie dzwonki alarmowe.

-Cos sie tutaj dzieje... - powiedzial, ale Exotik przerwal mu.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group