Snape & Black Forum
Najwspanialsi wśród Najwspanialszych
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Snape & Black Forum Strona Główna
->
James Potter
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Najwspanialsi
----------------
Severus Snape
Syriusz Black
Inne postacie
----------------
Harry Potter
Ron Weasley
Hermiona Granger
Pozostali
Remus Lupin
James Potter
Inne
----------------
Książki
Filmy
Hogsmade
Forum
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
aaa4
Wysłany: Czw 16:01, 13 Kwi 2017
Temat postu: hehehe
Tamten stal, idealny okaz Zaprzyjaznionego i ta postawa wywolala w duszy Bleysa echo lat spedzonych u Henry'ego. Umysl przypomnial o solidnosci Henry'ego, o spokoju zgarbionego Grega.
Stojacy przed nim starzec - Obadiah Testator, jak dowiedzial sie w bibliotece - wygladal jak przyslowiowy Fanatyk. Byl chudy jak kij - sama pomarszczona czarna skora i kosci, jakby cale lata temu zredukowane przez smierc do obrebu czaszki. Ale ta czaszka zdawala sie promieniowac od wewnatrz i Bleys pojal, ze w ognistych, jastrzebich oczach blyszczala swego rodzaju uciecha.
Bleys spojrzal jeszcze raz na starca. Na jego twarzy malowal sie wyraz takiej wiary, jakiej Ahrens ani nie byl w stanie podkopac, ani jej zrozumiec. A w wyrazajacych zdecydowanie starczych oczach, ktore oddawaly mu spojrzenie, kryla sie swiadomosc tej dzielacej ich roznicy.
-Biada ci - powiedzial Zaprzyjazniony ze smiertelnym spokojem. - Biada tobie, Inny i wszystkim twojego rodzaju. Jeszcze raz i jeszcze powiadam, biada ci!
Przez chwile Bleys patrzyl mu nadal w oczy. Potem wzdrygnal sie w duchu. Przeniosl wzrok z Zaprzyjaznionego na jednego z mierzacych w tamtego rewolwerowcow.
-Chlopiec? - zapytal.
-Szukalismy... - odpowiedz byla niemal szeptem. - Nigdzie go nie ma... nigdzie wokol domu.
Czujac potrzebe szybkiego dzialania, Bleys odwrocil sie gwaltownie do Dorsaja i Exotika.
-Gdyby byl poza terenem posiadlosci, jeden z was wiedzialby o tym?
-Nie. On... - Exotik zawahal sie - mogl wyruszyc na wycieczke albo wspinaczke w gory...
Bleys skoncentrowal sie na jego oczach osadzonych w gladkiej twarzy. Skupil w swoim wzroku cala energie, starajac sie przykuc uwage Exotika i wprawic go w stan lekkiej hipnozy, dzieki ktorej moglby, byc moze, wydobyc z niego odpowiedz.
-To naprawde glupie z twojej strony - powiedzial tamten cicho, oddajac spojrzenie calkiem zwyczajnie, dobrotliwie. - Dowolna forma dominacji hipnotycznej wymaga przynajmniej nieswiadomej wspolpracy obiektu. A ja jestem Exotikiem z Mary.
Prawda zawarta w tych slowach sprawila, ze Bleysowi opadly rece; a kiedy stwierdzil, ze ponownie traci kontrole nad sytuacja, w duszy rozdzwonily mu sie dzwonki alarmowe.
-Cos sie tutaj dzieje... - powiedzial, ale Exotik przerwal mu.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin